Fałszywe oskarżenie podczas sprawy rozwodowej

Sprawy związane z rozwodem należą do zakresu prawa rodzinnego, stanowiącego wyspecjalizowany dział prawa cywilnego. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się zatem, że kwestie rozwodowe nie będą związane z prawem karnym. Nierzadko zdarza się jednak, że w ramach sprawy rozwodowej wychodzą na jaw kwestie prawnokarne. O ile jeszcze jakieś przestępstwo rzeczywiście zostało popełnione, można powiedzieć że taka sytuacja jest naturalna. Rozwód a fałszywe oskarżenie niestety także idą ze sobą w parze. Częstokroć oskarżenie o popełnienie przestępstwa jest wykorzystywane jako „broń zaczepna” jednego małżonka przeciwko drugiemu dla potrzeb orzeczenia o winie, nawet wówczas, gdy o żadnym przestępstwie nie może być mowy. Czy fałszywe oskarżenie może odnieść skutek? Pamiętać należy, że małżonek fałszywie oskarżający o przestępstwo sam naraża się na odpowiedzialność karną.

Rozwód z orzekaniem o winie czy bez

Zgodnie z art. 56 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego „Jeżeli między małżonkami nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia, każdy z małżonków może żądać, ażeby sąd rozwiązał małżeństwo przez rozwód.”. Zgodnie natomiast z art. 57 tego kodeksu:

§ 1. Orzekając rozwód sąd orzeka także, czy i który z małżonków ponosi winę rozkładu pożycia.

§ 2. Jednakże na zgodne żądanie małżonków sąd zaniecha orzekania o winie. W tym wypadku następują skutki takie, jak gdyby żaden z małżonków nie ponosił winy.

Zasadą jest zatem, że sąd rozstrzygać będzie o tym, kto ponosił winę w rozkładzie pożycia pomiędzy małżonkami, a zaniecha tego jedynie wówczas, gdy takie będzie zgodne żądanie obydwu małżonków. Oprócz kwestii – nazwijmy to – „poczucia sprawiedliwości”, orzeczenie winy jednego z małżonków ma szczególne znaczenie z perspektywy alimentów pomiędzy małżonkami (o czym niżej).

Winę w rozkładzie pożycia będzie ponosił ten z małżonków, który naruszyły obowiązki przewidziane przez art. 23 k.r.o. („Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli.”) i które to naruszenie doprowadziło do rozkładu pożycia. Do najczęstszych przypadków zalicza się: pijaństwo, zdradę małżeńską, opuszczenie współmałżonka, poniżanie jego godności, zaniedbywanie, odmowę wzajemnej pomocy, uchylanie się od pomocy choremu małżonkowi, odmowę współżycia płciowego, wymaganie nienaturalnych stosunków płciowych, niewychowawczy stosunek do dziecka, naganne traktowanie dzieci współmałżonka z poprzedniego małżeństwa, znieważanie rodziców współmałżonka, zniewagi, awantury itp.

Z perspektywy niniejszego wpisu największe znaczenie będzie miało oczywiście popełnienie przestępstwa na szkodę współmałżonka, co może mieć oczywiście znaczenie z perspektywy oceny winy w rozkładzie pożycia.

Wina przy rozwodzie a alimenty

Z art. 60 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wynika:

§ 1. Małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia i który znajduje się w niedostatku, może żądać od drugiego małżonka rozwiedzionego dostarczania środków utrzymania w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego.

§ 2. Jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku.

§ 3. Obowiązek dostarczania środków utrzymania małżonkowi rozwiedzionemu wygasa w razie zawarcia przez tego małżonka nowego małżeństwa. Jednakże gdy zobowiązanym jest małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za winnego rozkładu pożycia, obowiązek ten wygasa także z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu, chyba że ze względu na wyjątkowe okoliczności sąd, na żądanie uprawnionego, przedłuży wymieniony termin pięcioletni.

Wina w rozkładzie pożycia może mieć tym samym znaczenie w następujących sytuacjach:

  • oboje małżonkowie są uznani za winnych – obowiązek alimentacyjny powstaje jedynie w przypadku niedostatku i istnieje tylko do momentu, w którym małżonek uprawniony do alimentów zawrze nowy związek małżeński;
  • oboje małżonkowie są uznani za niewinnych – sytuacja analogiczna jak w punkcie powyżej, z tym obowiązek alimentacyjny wygasa także w przypadku upływu 5 lat od orzeczenia rozwodu, chyba że sąd orzeknie inaczej z uwagi na wyjątkowe okoliczności;
  • jeden z małżonków zostaje uznany za wyłącznie – obowiązek alimentacyjny oprócz sytuacji niedostatku może powstać także wówczas gdy rozwód pociąga za sobą pogorszenie się sytuacji materialnej małżonka niewinnego. Istnieje on do czasu zawarcia nowego związku małżeństwo przez małżonka uprawnego do alimentów. Ponadto, obowiązek alimentacyjny nie obciąża małżonka niewinnego.

Wina w rozkładzie pożycia a przestępstwo

Jak zostało zaznaczone powyżej, popełnione przestępstwo może uzasadniać winę w rozkładzie pożycia. W szczególności będzie to miało miejsce wówczas, gdy pokrzywdzonym był współmałżonek lub wspólne małoletnie dzieci. Do ustalenia faktu popełnienia przestępstwa w postępowaniu rozwodowym nie jest niezbędny wyrok skazujący w procesie karnym, aczkolwiek zdecydowanie upraszcza to postępowanie dowodowe. Należy także pamiętać, że samo popełnienie przestępstwa nie będzie uzasadniało winy w rozkładzie pożycia, jeżeli nie doszukamy się tu związku przyczynowo-skutkowego. Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z dnia 11 sierpnia 2010 r., sygn. akt: I ACa 569/10:

Z treści art. 57 § 1 KRO wynika, że jego celem nie jest wskazanie w sentencji wyroku wszelkich możliwych powodów rozkładu pożycia, lecz jedynie tych, które faktycznie do rozkładu pożycia doprowadziły. Nawet popełnienie przestępstwa na szkodę współmałżonka tylko wtedy może uzasadniać orzeczenie rozwodu z jego winy (współwiny), jeżeli miało wpływ na rozkład pożycia małżeńskiego. Dopiero ustalenie powyższego wpływu uzasadnia obciążenie winą tego małżonka za rozkład pożycia w myśl art. 57 § 1 KRO.

Odnotować niemniej muszę, że najczęściej taki związek przyczynowo-skutkowy będzie jednak zachodził.

Stwierdzenie faktu popełnienia przestępstwa może być argumentem na poparcie tezy, że to małżonek, który dopuścił się przestępstwa, ponosi wyłączną winę w rozkładzie pożycia. Jak więc widać, złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez współmałżonka może mieć niebagatelne znaczenie z perspektywy sprawy o rozwód i przyczynić się do wygranej. Problem pojawia się wówczas, gdy złożone zawiadomienie dotyczy fałszywego oskarżenia. Rozwód a fałszywe oskarżenie to niestety co raz częstszy problem zarówno organów wymiaru sprawiedliwości, jak i sądów rodzinnych.

Rozwód a fałszywe oskarżenie

Przestępstwo fałszywego oskarżenia zostało określone w art. 234 k.k. Zgodnie z tym przepisem:

Kto, przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne, fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Powyżej opisane przestępstwo może być popełnione jedynie przez działanie. Ma ono miejsce wówczas, gdy oskarżenie jest nieprawdziwe zarówno pod kątem przedmiotowym (czyli jakie przestępstwo zostało popełnione), jak i podmiotowym (kto je popełnił). Należy przy tym zaznaczyć, że fałszywym oskarżeniem jest także oskarżenia o przestępstwo cięższe niż to, które domniemany sprawca w rzeczywistości popełnił. Co zarazem istotne, nieprawdziwość jest oceniana na podstawie obiektywnych faktów. Zważywszy, że przestępstwo fałszywego oskarżenia można popełnić jedynie umyślnie, sprawca musi mieć świadomość obiektywnej nieprawdziwości stawianych zarzutów.

Przestępstwo fałszywego oskarżenia ma charakter formalny. Oznacza to, że do jego dokonania nie jest konieczne wystąpienie jakiegokolwiek skutku, w szczególności podjęcie czynności procesowych przez organy ścigania czy postawie sprawcy zarzutów. Z dokonanym czynem fałszywego oskarżenia mamy do czynienia wówczas, gdy zarzut popełnienia przestępstwa zostanie podniesiony przed organem powołanym do ścigania – ustnie bądź na piśmie. Nie musi być to przy tym organ właściwy, a wystarczające jest, aby był to organ powołany ogólnie do ścigania (przykładowo nie musi być to prokurator właściwy miejscowo i rzeczowo do ścigania konkretnego przestępstwa, ale jakikolwiek prokurator).

Przestępstwo fałszywego oskarżenia może być popełnione wielokrotnie w zakresie dotyczącym tego samego zarzutu. Będą to bowiem odrębne czyny, odrębnie podlegające ocenie prawnokarnej. Jak wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 10 sierpnia 2006 r., sygn. akt: III KK 61/06:

Przestępstwo fałszywego oskarżenia jest przestępstwem formalnym, bezskutkowym. Dokonanie tego przestępstwa następuje w momencie podniesienia przed organem powołanym do ścigania lub orzekania nieprawdziwego zarzutu, że inna osoba popełniła przestępstwo, wykroczenie lub przewinienie dyscyplinarne. Nie oznacza to jednak, że ponowne podniesienie przed organem powołanym do ścigania lub orzekania, wobec tej samej osoby tego samego nieprawdziwego zarzutu, jest czynem bezkarnym. Bez wątpienia, jednym ze znamion określających czynność sprawczą jest skierowanie oskarżenia (zawierającego zarzut nieprawdziwy) do jednego z organów wymienionych w art. 234 KK, ale wymóg oskarżenia “przed organem powołanym do ścigania lub orzekania” nie ma charakteru skutku. Dla bytu przestępstwa fałszywego oskarżenia określonego w art. 234 KK obojętne jest także to, czy przeciwko osobie fałszywie oskarżonej wszczęto postępowanie karne lub dyscyplinarne, względnie czy została skazana lub ukarana.

Zgodnie z poglądami orzecznictwa, przestępstwo fałszywego oskarżenia kumuluje w sobie przestępstwo zniesławienia. Jeżeli zniesławienie polegało na fałszywym oskarżeniu o popełnienie przestępstwa przed organami powołanymi do ściągania przestępstw, kwalifikacja zachowania dodatkowo z art. 212 § 1 k.k. nie będzie zasadna. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 27 marca 2018 r., sygn. akt: III KK 356/17, stwierdził:

Pomiędzy zakresami znamion przestępstw zniesławienia z art. 212 § 1 KK i fałszywego oskarżenia z art. 234 KK zachodzi stosunek wykluczania oparty o zasadę lex consumens derogat legi consumptae, stanowiącą jedną z reguł wyłączania wielości ocen. Przepisem pochłoniętym jest tu art. 212 § 1 KK. […]

Zgodnie z treścią art. 212 § 1 KK odpowiada za zniesławienie ten, kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w oczach opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Nie ulega wątpliwości, że wypowiedzi zniesławiające w formie fałszywego oskarżenia mogą pojawiać się również w zawiadomieniach, zgłoszeniach składanych przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwa.

Rozwód a fałszywe oskarżenie o przywłaszczenie

Omówienie najczęściej ferowanych zarzutów chciałabym zacząć od spraw majątkowych, a mianowicie oskarżenia o przywłaszczenie. Warto jednak przytoczyć treść art. 284 k.k.:

§ 1. Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 3. W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 4. Jeżeli przywłaszczenie nastąpiło na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Generalnie przestępstwo przywłaszczenia sprowadza się do tego, że sprawca wchodzi w posiadanie określonego składniku majątkowego legalnie i następnie zaczyna go traktować jako swoją wyłączną własność. W przypadku, gdy pomiędzy małżonkami istnieje rozdzielność majątkowa, nie stanowi większej trudności ustalenie do kogo należą poszczególne składniki majątkowe, a także to, kiedy może dojść do przywłaszczenia. Większe problemy istnieją natomiast w sytuacji, gdy pomiędzy małżonkami obowiązuje ustrój wspólności majątkowej. Wówczas bowiem oboje małżonkowie są uprawnieni do dysponowania tymi składnikami majątkowymi. W zakresie zarządu tym majątkiem obowiązują ich jednak reguły wynikające z kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Naruszenie tych zasad może być potraktowane jako przywłaszczenie wówczas, gdy jeden z małżonków zaczyna traktować wspólne przedmioty majątkowe jako swoją wyłączną własność.

Najczęściej z problemem przywłaszczenia będziemy mieli styczność w przypadku pieniędzy zgromadzonych na wspólnym koncie, a wypłaconych bez wiedzy i woli drugiego małżonka.

Sprawy o przywłaszczenie majątku wspólnego oparte są na wielu niuansach. Małżonkowie nie dokumentują zazwyczaj sposobu podejmowania określonych decyzji co do zarządu majątkiem wspólnym. Pozwala to w pewnych sytuacjach na sformułowanie zarzutu, że jeden z małżonków dokonał przywłaszczenia mienia. Niesłusznie oskarżony małżonek musi wykazać wówczas, że nie traktował rozporządzanego mienia jako wyłącznie swojej własności.

Rozwód a fałszywe oskarżenie o znęcanie się

Przestępstwo znęcania zostało opisane w art. 207 k.k., zgodnie z którym:

§ 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 1a. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 lub 1a połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1-2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Samo pojęcie znęcania się jest bardzo szerokie i niedookreślone. Obejmuje ono wiele różnych zachowań i brak jest możliwości wskazania tu jakiegoś zamkniętego katalogu. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 lutego 1982 r., sygn. akt II KR 5/82, wskazał, że znęcanie się oznacza „działanie albo zaniechanie polegające na umyślnym zadawaniu bólu fizycznego lub dolegliwych cierpień moralnych, powtarzających się albo jednorazowym lecz intensywnym i rozciągniętym w czasie. Cechą podmiotową znęcania się jest jego umyślność, wyrażającą się w chęci wyrządzania krzywdy fizycznej lub moralnej, dokuczania, poniżania – obojętnie z jakich pobudek”.

Co do zasady znęcanie się obejmuje wielokrotne zachowanie się sprawcy, aczkolwiek w pewnych okoliczności można przyjąć, że jednorazowa czynność, charakteryzująca się dużą intensywnością, również może wypełniać znamiona znęcania się.

Oceniając dane zachowanie jako sprawiające ból lub cierpienia psychiczne, relewantna jest ocena obiektywna a nie subiektywne odczucia ofiary. Innymi słowy chodzi o to, jak modelowy obywatel oceniłby dane zachowanie. Zwrócić należy jednak uwagę, iż w przypadku, gdy ofiarami są dzieci, pod uwagę powinno się brać stopień ich rozwoju fizycznego, psychicznego i emocjonalnego. Oprócz samego zachowania się sprawcy, ocenie podlega także jego nastawienie, które powinno wyrażać się w chęci wyrządzenia bólu fizycznego lub cierpienia psychicznego.

„Praktyka rozwodowa”

Wydaje się, że oskarżenie o znęcania się jest jednym z najczęściej wykorzystywanych zarzutów w przypadku spraw rozwodowych. Jest to tym bardziej „przekonujący zarzut”, jeśli w przeszłości występowały już pomiędzy małżonkami silne konflikty rodzinne na różnym tle. Stosunkowo łatwo jest wówczas podjąć próbę przedstawienia zachowania drugiej osoby jako znęcania. Sprawa komplikuje się natomiast w sytuacji, gdy zachowanie obydwu stron można by ocenić negatywnie. Po pierwsze, kwestią sporną pozostaje to, czy możliwe jest wzajemne znęcanie się nad sobą. Wydaje się, że przeważa tu stanowisko negujące taką dopuszczalność oceny. Jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 lutego 2003 r., sygn. akt IV KK 312/99:

Przestępstwo określone w art. 207 § 1 KK może być popełnione umyślnie i to wyłącznie z zamiarem bezpośrednim. Przesądza o tym znamię intencjonalne “znęca się”, charakteryzujące szczególne nastawienie sprawcy. Pojęcie “znęcanie się” na gruncie art. 207 KK zawiera w sobie istnienie przewagi sprawcy nad osobą pokrzywdzoną, której nie może się ona przeciwstawić lub może to uczynić w niewielkim stopniu. Nie jest zatem możliwe wzajemne znęcanie się nad sobą małżonków w tym samym czasie.

Istota przestępstwa znęcania się polega na jakościowo innym zachowaniu się sprawcy, aniżeli na zwyczajnym znieważeniu lub naruszeniu nietykalności cielesnej osoby pokrzywdzonej. O uznaniu za “znęcanie się” zachowania sprawiającego cierpienie psychiczne ofiary powinna decydować ocena obiektywna, a nie subiektywne odczucie pokrzywdzonego. Za znęcanie się nie można uznać zachowania sprawcy, które nie powoduje u ofiary poważnego cierpienia moralnego, ani w sytuacji, gdy między osobą oskarżoną a pokrzywdzoną dochodzi do wzajemnego “znęcania się”.

Po drugie, w danym stanie faktycznym może wystąpić sytuacja, kiedy „kontratak” ofiary będzie stanowił obronę konieczną. Wówczas nie powinno się odmawiać ofierze ochrony prawnokarnej.

Wracając do głównego nurtu dzisiejszego tekstu, podstawą zarzutu znęcania się są najczęściej kłótnie pomiędzy małżonkami, które następnie są wyolbrzymiane przez jednego z nich w taki sposób, aby urosły do rangi znęcania się. Oczywiście nie chodzi tu o przypadek, gdy jeden z małżonków rzeczywiście dopuszcza się przestępstwa, ale o sytuację, gdy przesadzona ocena danego konfliktu ma stanowić broń w postaci zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.

Rozwód a fałszywe oskarżenie o stalking

Stalking, inaczej uporczywe nękanie, został opisany w art. 190a k.k. Stosownie do treści tego przepisu:

§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek, inne jej dane osobowe lub inne dane, za pomocą których jest ona publicznie identyfikowana, w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.

§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Na potrzeby niniejszego wpisu warto jedynie wskazać, że najczęstszymi przejawami stalkingu są następujące zachowania: nachodzenie w różnych miejscach, ciągłe wysyłanie wiadomości lub telefonowanie, wypytywanie się o ofiarę czy też rozpowszechnianie nieprawdziwych wiadomości. Samo zachowanie powinno się cechować uporczywością, co oznacza, że jednorazowe zachowanie nie będzie mogło być uznane za stalking. Celem działania sprawcy ma być natomiast, mówić oględnie, uprzykrzenia życia innej osobie.

Omawiane przestępstwo ma charakter materialny. Do jego popełnienia konieczne jest wystąpienie skutku w postaci wzbudzenia poczucia zagrożenia, poniżenia lub udręczenia, bądź też istotnego naruszenia prywatności. Jeżeli zachowanie sprawcy nie wywołało takich odczuć, o czynie z art. 190a § 1 k.k. nie może być mowy.

Na marginesie warto wspomnieć o „lżejszej formie stalkingu”, a mianowicie tzw. złośliwym niepokojeniu, stanowiącym wykroczenie. Zgodnie z art. 107 kodeksu wykroczeń: „Kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.”

Rozwód a fałszywe oskarżenie o stalking? Z zarzutem takim spotkać się można najczęściej wtedy, gdy postępowanie rozwodowe jest już w toku. Wówczas jeden z małżonków może próbować zakwalifikować czynności polegające na zbieraniu dowodów lub też próby nawiązania kontaktu ze wspólnym małoletnim dzieckiem jako stalking.

Rozwód a fałszywe oskarżenie o groźby karalne

Zgodnie z art. 190 k.k.:

§ 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Groźba rozumiana jest jako zapowiedź spowodowania dla pokrzywdzonego określonej dolegliwości. Aby można było mówić o groźbie karalnej, zapowiedzią musi być objęte popełnienie przestępstwa na rzecz osoby pokrzywdzonej. Chodzi tu o każde przestępstwo, zarówno umyślne jak i nieumyślne. Jest to przestępstwo skutkowe, gdzie skutkiem jest wywołanie uzasadnionej obawy spełnienia zapowiedzi zawartej w groźbie. Groźba może zostać wyartykułowana w dowolny sposób. Innymi słowy jakiekolwiek zachowanie (nie tylko słowo, pismo czy gest) może oznaczać, że jedna osoba drugiej grozi. Jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 sierpnia 1987 r., sygn. akt I KR 225/97:

Artykuł 166 KK69 [Kodeks karny z 1969 r. – przyp. wł.] nie określa sposobów wyrażania groźby karalnej. Może być ona zatem wyrażona nie tylko słownie, lecz przez każde zachowanie sprawcy, jeżeli w sposób nie budzący wątpliwości uzewnętrznia ono groźbę popełnienia przestępstwa na szkodę osób wymienionych w tym przepisie i wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę jej spełnienia.

Patrząc z perspektywy konfliktu rodzinnego oraz rozwodu, z groźbami karalnymi najczęściej mamy do czynienia w przypadku kłótni małżeńskich, gdzie w przypływie gniewu padają różne słowa. W sytuacji, gdy pojawiają się one notorycznie, przestępstwo gróźb karalnych może zostać „pochłonięte” przez przestępstwo znęcania się. Będziemy wówczas mówić o tzw. zbiegu pomijalnym. O tym jednak, czy dane zachowanie w ogóle winno się traktować jako przestępstwo, będą decydowały okoliczności danej sprawy, zwłaszcza okoliczność, czy rzeczywiście wywołało ono uzasadnioną obawę spełnienia groźby. Jeżeli małżonek wiedział, że dana „groźba” była tylko „rzucaniem słów na wiatr”, o przestępstwie nie powinno być mowy. Ten niuans „wywołania uzasadnionej obawy” jest najczęstszą przyczyną fałszywych oskarżeń związanych z groźbami karalnymi.

Rozwód a fałszywe oskarżenie o gwałt (zgwałcenie)

Zgwałcenie jest przestępstwem, które wywiera szczególnie dotkliwe rany w psychice ofiary. Typ podstawowy zgwałcenia uregulowany został w art. 197 k.k., zgodnie z którym:

§ 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

§ 2. Jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

§ 3. Jeżeli sprawca dopuszcza się zgwałcenia:

1) wspólnie z inną osobą,

2) wobec małoletniego poniżej lat 15,

3) wobec wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry,

podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

§ 4. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1–3 działa ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5.

Zarzut popełnienie przestępstwa zgwałcenia jest szczególnie poważny i nie chodzi tu wyłącznie o stopień szkodliwości społecznej czy zagrożenia karą, ale także o odbiór sprawcy w społeczeństwie. Pomimo faktu, że małżonkowie są zobowiązani do wspólnego pożycia, w przypadku braku zgody na współżycie seksualne jednego z nich w rachubę wchodzić może odpowiedzialność karna za zgwałcenie. Brak zgody nie uzasadnia bowiem stosowania przymusu bądź groźby bezprawnej. W praktyce dużo większe problemy mogą się pojawić przy ocenie ewentualnego wykorzystania podstępu. W doktrynie spotkać się można z poglądem, że możliwość zastosowania podstępu pomiędzy małżonkami wydaje się wątpliwa.

Jakkolwiek każdy sprawca przestępstwa zgwałcenia powinien ponieść zasłużoną odpowiedzialność karną, tak ze smutkiem należy stwierdzić, że pojawiają się przypadki, w którym oskarżenie jest fałszywe. Co więcej, zdarza się, że fałszywe oskarżenie jest swoistą zemstą na partnerze. Jeżeli rzeczywiście doszło do współżycia, sprawa nie jest prosta, a postępowanie dowodowe będzie ukierunkowane na wykazanie uprzedniej zgody na współżycie.

Rozwód a fałszywe oskarżenie o molestowanie seksualne

W prawie karnym brak jest osobnego typu czynu zabronionego, który moglibyśmy nazwać molestowaniem seksualnym. Pod tym pojęciem będziemy zatem potocznie rozumieć nieakceptowane zachowanie o charakterze seksualnym niebędące gwałtem. W tym kontekście przestępstwo zgwałcenia będzie rozumiane jako doprowadzenie do obcowania płciowego. Inne czynności seksualne (np. obmacywanie czy dotykanie krocza) będzie można potocznie nazwać molestowaniem seksualnym (co oczywiście nie zmienia faktu, że czyn taki może być kwalifikowany jako przestępstwo zgwałcenia z art. 197 § 2 k.k., odnoszącym się do tzw. innych czynności seksualnych).

W praktyce spotkać się niestety można z fałszywym oskarżeniem o molestowanie seksualnie nie tyle współmałżonka, co dziecka. W tym przypadku relewantny może się okazać przepis art. 200 k.k., zgodnie z którym:

§ 1. Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

§ 2.(uchylony)

§ 3. Kto małoletniemu poniżej lat 15 prezentuje treści pornograficzne lub udostępnia mu przedmioty mające taki charakter albo rozpowszechnia treści pornograficzne w sposób umożliwiający takiemu małoletniemu zapoznanie się z nimi, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 4. Karze określonej w § 3 podlega, kto w celu swojego zaspokojenia seksualnego lub zaspokojenia seksualnego innej osoby prezentuje małoletniemu poniżej lat 15 wykonanie czynności seksualnej.

§ 5. Karze określonej w § 3 podlega, kto prowadzi reklamę lub promocję działalności polegającej na rozpowszechnianiu treści pornograficznych w sposób umożliwiający zapoznanie się z nimi małoletniemu poniżej lat 15.

Odnotować trzeba, że zdarzają się nawet przypadki, gdy jedno z małżonków „odpowiednio” przygotowuje dziecko do rozmowy z psychologiem, aby wydana w sprawie opinia uwiarygadniała oskarżenie. Sam fakt, że rodzic dotyka nagie dziecko, co ma miejsce chociażby przy czynnościach higienicznych jak mycie, nie wydaje się niczym zdrożnym. Dziecko niekoniecznie zdaje sobie jednak sprawę ze znaczenia tych czynności i jego wypowiedzi mogą być mylnie zinterpretowane przez psychologa jako molestowanie. Nakładać się na to jeszcze może brak odpowiednich kwalifikacji po stronie psychologów wydających takie opinie oraz konflikt interesów. Rodzic płacący za wydanie opinii jest zainteresowany w uzyskaniu opinii o określonej treści. Takie instrumentalne traktowanie dzieci ma za zadanie zniszczyć małżonka. Odbywa się to niestety kosztem dziecka.

Oskarżenie o molestowanie małoletnich dzieci wpływa nie tylko na ocenę sądu rodzinnego, lecz również całego środowiska. Z tego powodu w każdym przypadku, w którym dochodzi do tego typu fałszywych oskarżeń, należy podjąć zdecydowane środki obrony.

Fałszywe oskarżenie – jak się bronić?

Rozwód a fałszywe oskarżenie? Oprócz przegranej w postępowaniu rozwodowym, podejrzewany małżonek musi się zarazem liczyć z możliwą odpowiedzialnością karną. To, że mamy do czynienia z oskarżeniem o charakterze fałszywym, nie zawsze jest oczywiste.

Obrona w sprawach o fałszywe oskarżenia możne wyglądać dwojako. Z jednej strony może się ona  sprowadzać do kwestionowania sformułowanego zarzuty i przedstawiania dowodów na swoją niewinność. Z drugiej strony obrona może polega na ataku i złożeniu odrębnego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez małżonka, który skierował fałszywe oskarżenia przeciwko małżonkowi niewinnemu. Takie działanie będzie miało kilka pozytywnych skutków. Po pierwsze, małżonek fałszywie oskarżony, działając wyprzedająco, pokazuje organom postępowania karnego również swoją wersję wydarzeń, co może w odpowiedni sposób ukierunkować postepowanie, a także czynności dowodowe, w tym przesłuchania. Po drugie, sam oskarżony uwiarygadnia się również tym, że zanim postawiono mu zarzutu podjął odpowiednie działania celem zabezpieczenia swojego interesu prawnego. Chodzi o to, aby zawiadomienie o fałszywym oskarżeniu nie zostało odebrane wyłącznie jako element strategii procesowej.

W końcu, po trzecie, w sytuacji, kiedy małżonek fałszywie oskarżający dowie się o złożonym zawiadomieniu, może odstąpić od popierania swoich poprzednich twierdzeń. Uparte „trwanie w kłamstwie” może mieć bowiem niebagatelne znaczenie z perspektywy grożącej mu kary za fałszywe oskarżenie. Każdy przypadek wymaga oczywiście indywidualnej analizy i podejścia, ale co do zasady ważne jest jak najszybsze podjęcie działań, które mogą nas uchronić przez nieprawdziwymi zarzutami.

Odpowiedzialność karna za fałszywe oskarżenie

Czyn z art. 234 k.k. zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności oraz pozbawienia wolności do lat 2. Sąd wymierzając karę będzie brał w szczególności pod uwagę wagę zarzucanego niesłusznie przestępstwa oraz zakres i wagę nieprawdziwych informacji, które zostały przekazane. Dodatkowo, jeżeli w stosunku do niesłusznie oskarżonego zostały zastosowane określone dolegliwości przewidziane przez prawo karne, będą one miały istotne znaczenie z punktu widzenia skutków i społecznej szkodliwości popełnionego przestępstwa. Wpływać to rzecz jasna będzie na surowość sankcji karnej.

Zadzwoń